Na rozkaz prezydenta Wołodymyra Zełenskiego siły ukraińskie spieszą się, aby wzmocnić swoje linie obronne. Twierdzą, że się trzymają, ale Rosja atakuje ich niszczycielskimi bombami szybującymi, rakietami i ciężką artylerią, próbując się przedrzeć. Zaledwie 30 km na północny zachód od Awdijiwki Myrnohrad jest na ich celowniku. Podobnie jak pobliskie miasta na linii frontu, Kostyantynówka, Kramatorsk, Pokrovsk i Słowiańsk, z których wszystkie są poddawane ciężkim i ciągłym atakom rosyjskim, pozostawiając miejscowym niewiele innego wyjścia niż ucieczka. Z przedwojennej populacji Myrnohradu, liczącej 47 000 mieszkańców, pozostała tylko około połowa. To samo dotyczy każdego innego miasta w regionie – według władz regionalnych od 2022 r. ponad milion osób uciekło. Ten trend z pewnością się utrzyma, gdy siły rosyjskie przewyższą liczebnie żołnierzy ukraińskich, którzy walczą o utrzymanie linii. „Niestety wróg ma nad nami znaczną przewagę liczebną” – powiedział Jurij Fedorenko, dowódca batalionu dronów „Achilles”. Kiedy mówił, nagrania na żywo z drona pokazywały rosyjskie siły w ruchu. „Na każdy ogień naszej artylerii wróg wystrzeliwuje pięć, sześć, a czasem siedem pocisków” – dodał. W mieście, które przed 2022 rokiem liczyło 80 000 mieszkańców, dało się odczuć obecność Rosji. Pociski zniszczyły kilkadziesiąt budynków, a ostatnio także dworzec kolejowy. Kostyantynówka po raz drugi znalazła się na bezpo…
Czytaj więcej@ISIDEWITH2mos2MO
Jak myślisz, jak doświadczenie tak ciężkich skutków psychologicznych wynikających z ciągłych działań wojennych wpłynie na Twoje poglądy na temat znaczenia społeczności i systemów wsparcia?